Wielki społeczny zryw, po napaści Rosji na Ukrainę, i dobroć serc Polek i Polaków dały rządowi czas na przygotowanie rozwiązań systemowych i zorganizowanie pomocy instytucjonalnej dla uchodźców z napadniętej Ukrainy. Od rosyjskiej agresji mijają już trzy tygodnie, dlatego politycy Lewicy pytają wojewodów, w jaki sposób przygotowywana jest pomoc rządowa.
„To już dwudziesty dzień wojny w Ukrainie, dwudziesty dzień otwartych serc Polek i Polaków. Ponad 1,8 milionów ludzi, którzy przekroczyli granicę szukając bezpiecznej przystani w Polsce lub w drodze na zachód, uciekając przed wojną. Te 20 dni pokazało, że Polacy do bardzo życzliwy naród, otworzyliśmy serca, portfele, podzieliliśmy się swoimi mieszkaniami, darami, lekami. Ale ten dwudziestodniowy zryw naprawdę powoli dobiega końca. Dzisiaj czas na instytucjonalną pomoc, na rozwiązania systemowe” – apelował poseł Tomasz Trela.
Polityk lewicy poinformował, że wraz z posłanką Pauliną Matysiak kieruje do wojewody łódzkiego pytania, podkreślił jednak, że nie ma to na celu dzielić czy przeszkadzać, tylko wspierać działania pomocowe dla ukraińskich uchodźców. Przedstawiciele Lewicy dopytywali wojewodę, kiedy i na jakie pieniądze mogą liczyć samorządy, czy pieniądze będą kierowane do uchodźców, czy do samorządów z przeznaczeniem na zapewnienie mieszkań i miejsc w przedszkolach, a także, na jakie wsparcie administracyjne liczyć mogą urzędnicy nadający uchodźcom PESEL, podkreślając, że przed nimi ogromna praca do wykonania.
Łódzki poseł zwracał uwagę, że konieczne jest przedstawienie strategii rządu na najbliższe miesiące, a rozlokowanie uchodźców w halach sportowych i salach gimnastycznych na dłuższą metę nie sprawdzi się jako strategia i skuteczna metoda udzielania pomocy.
„Dopytujemy wojewodę o sprawy najpotrzebniejsze, najpilniejsze, które za chwilę będą bardzo potrzebne. Wiemy, że ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy została już przyjęta przez Sejm, weszła w życie. Mamy rozwiązania prawne, są narzędzia do tego, żeby skutecznie udzielać pomocy, ale jest też wiele spraw, które wychodzą w trakcie i z tymi problemami zwracają się do nas ludzie” – stwierdziła posłanka Lewicy Paulina Matysiak.
Parlamentarzystka przytoczyła przykład rodzinnego Kutna, opisując, w jaki sposób udzielana jest tam pomoc uchodźcom, a wszystko dzięki wolontariuszom, prywatnym funduszom i dobrej woli mieszkańców. Posłanka wyraziła przekonanie, że wszystkie problemy wynikają z kiepskiej koordynacji i braku wiedzy, ale można je szybko i sprawnie naprawić. Zapewniła, że parlamentarzyści Lewicy są gotowi pełnić rolę łączników między osobami potrzebującymi wsparcia, samorządami a rządem.
Politycy Lewicy podkreślali, że konieczne jest wypracowanie rozwiązań systemowych. Chwalili wprowadzenie bezpłatnych przejazdów autobusowych i kolejowych dla osób uciekających przed wojną, zwracając uwagę, że już dziś trzeba pracować nad skutecznym systemem relokacji nie tylko do innych państw unijnych, ale przede wszystkim do mniejszych miejscowości, gdzie również może być udzielana pomoc, a uchodźcy znajdą bezpieczne schronienie.